Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Kappa
Dołączył: 25 Sie 2005
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 23:05, 06 Lut 2006 Temat postu: [Z]Niuchacz odrzucony |
|
|
Lojalnie ostrzegam, że tekst powstał na potrzeby Zakazanego Klubu Pojedynków (konkurs bożonarodzeniowy "Pieprzona Jemioła"). Osoby bardzo pruderyjne uprasza się o zamknięcie tego okienka teraz, nim będzie za późno. Pozdrawiam
Sem
NIUCHACZ ODRZUCONY
UWAGA: Zgodnie z zaleceniami Moderatorstwa autor uznaje, że szóstego tomu nie było i w związku z tym czuje się uprawniony do usytuowania akcji na Grimmauld Place 12, tuż przed Bożym Narodzeniem Anno Domini 1996.
- Do twarzy ci w tych skarpetkach.
- Bądź tak dobra, kochanie, i zdejmij mi je z twarzy.
- Marudzisz. To są skarpetki w renifery, pasują do świątecznej konwencji.
- ...
- No już dobrze, dobrze. Tak lepiej?
- Zdecydowanie. To gdzie skończyliśmy?
- Rozpinałeś mi bluzkę, kiedy akurat kosz z bielizną się zepsuł i zaczął pluć impoderabiliami, że o skarpetach nie wspomnę.
- Ach tak, pamiętam. Pani pozwoli, że będę kontynuował.
- Gdy tak dostojna osoba prosi, grubiaństwem byłoby odmówić.
Charlie Weasley pieczołowicie zajął się guzikami gustownej, zielonej bluzki. W tym czasie Kate Williams była zajęta sprawdzaniem metodą organoleptyczną, czy smokerzy rzeczywiście są tak umięśnieni, jak piszą w Bravo Witch. Wynik badania okazał się zadowalający. Napisanie sprawozdania zostało odłożone na czas nieokreślony, jako że wiedźma z nagła i niespodziewanie znalazła się w pozycji horyzontalnej.
- O przewracaniu nie było mowy!
- Małym druczkiem – wymamrotał, moszcząc się wygodnie.
- Nie jest ci czasem za dobrze?
- Śmiem wyrazić nadzieję, że będzie jeszcze lepiej. Możesz mi powiedzieć, jak mogę rozpiąć to ustrojstwo – wskazał z wyrzutem na stanik – skoro leżysz na plecach?
- „Nie uważałeś, jak robisz, to teraz rób, jak uważasz”* – stwierdziła obojętnie.
Jeszcze się taka haftka nie urodziła, co by pokonała Weasley’a. Kate stwierdziła, że czas zatroszczyć się o tę garderobę, która jeszcze jej pozostała. Kocha, lubi, szanuje – wszystko ładnie i pięknie, ale kto to potem będzie prasował?
- Pogniotę sobie spódnicę.
- Trzeba mieć jakieś priorytety, moja droga.
- No to ja właśnie mam priorytety!
- Gdzie ta spódnica ma zamek?
- O, pojąłeś aluzję!
Więcej uwag chwilowo nie miała. Być może było to związane z faktem, iż Charlie postanowił tym razem być przezorny i rozpoczął proces namiętnego całowania swej... dobrej znajomej. Żaden kochanek nie wynalazł jeszcze bardziej niezawodnego knebla, niż własne usta. Mężczyźni nie są zbyt pomysłowi.
Kiedyś musiał zrobić przerwę na oddech.
- Wiesz, że masz tu bliznę?
- Tak, wiem. Atak norweskiego kolczastego jest jedną z tych rzeczy, których się nie zapomina.
- A mnie się obiła o uszy jakaś historyjka o spadaniu z drzewa w wieku siedmiu lat...
- Zabiję Billa.
- A kto ci powiedział, że to on cię sypnął?
- „Jak kto świnia, to nie może być kto inny, tylko jego ekscelencja.”**
By zatrzeć złe wrażenie, poświęcił swą uwagę imponderabiliom. I to bynajmniej nie tymi w koszu na bieliznę. Wobec takiej wolty Kate również zmieniła obszar zainteresowań. Cóż, smokerzy wywołują problemy z koncentracją.
- Bokserki w niuchacze? Charlie, to jest morderstwo dla image’u!
- Prawdziwemu mężczyźnie nawet pufek nie zaszkodzi.
- Mam wątpliwości.
- Nie miej, kobieto małej wiary. Te bokserki dostałem pod choinkę i noszę je dumnie.
- Od kogo dostałeś?
- Po co ci takie informacje o przedmiocie, który leży już na podłodze?
- Pęd poznawczy.
- Rozumiem, panno Williams, że wolałaby się pani oddawać tajemnicy poznania bez mojego towarzystwa - zabrzmiał chłodny głos Severusa Snape'a. - Przykro mi oznajmić, że dyrektor prosi panią do kuchni. Ładne bokserki, Weasley.
Dumbledore nie wnikał, dlaczego element młodszej kadry Zakonu Feniksa jest raczej rozkojarzony. Poinformował po prostu, że niejaki Riddle ma kolejny Podły Plan, w związku z czym wypadałoby zacząć śledzić kilku śmierciożerców, Molly przypomina, że spóźnienie na świąteczne śniadanie w Norze jest wysoce niewskazane, a Lupin jeszcze wpadnie, by przekazać Severusowi najświeższe wiadomości na temat poczynań wilkołaków. W związku z tym on, Albus, proponuje, by uprzyjemnili sobie czas oczekiwania skonsumowaniem kolacji, z zaproszenia na którą oczywiście chętnie skorzysta.
I usiadł przy stole.
Rada nierada, Kate zakrzątnęła się wokół jakiegoś posiłku. Poszło jej to całkiem sprawnie. Po dziesięciu minutach jedli już z apetytem smakowite kanapki. Nieco zirytowany Charlie twardo udawał, że był straszliwie głodny.
- Jak przygotowania do Świąt? – zagadnął grzecznie dyrektor.
- Jakoś tak spokojnie, bez większych nerwów. Ot, porządki zrobione, prezenty kupione, choinka ubrana – panna Williams stanęła na wysokości zadania. – Jeszcze tutaj by się przydało jakieś światełka powiesić, strasznie ponura ta nasza Kwatera Główna.
- Świetny pomysł! Severusie, pomożesz potem Charliemu w przystrajaniu?
- Nie! – wykrzyknęli chórem obaj panowie.
Ich współbiesiadnicy z trudem opanowali śmiech.
- Chodzą plotki, że się pobieracie – Dumbledore spróbował znaleźć mniej drażliwy temat, niż lampki choinkowe na Grimmauld Place.
- Ano tak jakoś wyszło – oznajmił ze źle skrywanym zadowoleniem Charlie.
- Kiedy bierzecie ślub?
- Trudno powiedzieć. Wiele zależy od okoliczności.
- Muszą sobie znaleźć odpowiednio duży dom, by zmieścić w nim monstrualnie wielkiego, pluszowego niuchacza – mruknął Snape.
- Słucham? – tego było za wiele nawet jak dla opanowanej Kate.
- Nowa mania Tonks – wyjaśnił Mistrz Eliksirów. – Namiętnie kupuje wszystko, co ma w sobie coś z niuchacza. Kubki z niuchaczem, szaty z niuchaczem, rękawiczki z niuchaczem, obrazki z niuchaczem, ołówki z niuchaczem, a kto wie, czy i nie gacie z niuchaczem. Wariatka. Dyrektorze, na pana miejscu spodziewałbym się pod choinką skarpetek.
Smoker zakrztusił się spożywanym właśnie w ramach deseru serkiem. Waniliowym!
***
Propozycja Albusa, by po kolacji zagrać w chińczyka, nie spotkała się ze zbyt pozytywnym odzewem. Niemniej jednak przenieśli się do salonu – jedynego w Kwaterze pokoju, który posiadał jaką taką świąteczną dekorację. Severus zlustrował wzrokiem niewielką choinkę stojącą w rogu, po czym rozsiadł się wygodnie w fotelu przy kominku. Inni również zajęli wybrane przez siebie miejsca i zajęli się niezobowiązującą, kurtuazyjną konwersacją.
Weasley już lekko przysypiał, gdy usłyszał kołatanie do drzwi. Nie zdążył się nawet ruszyć. Za to Kate i Mistrz Eliksirów poderwali się w tej samej chwili. Ona uczyniła to jako czujna (choć tymczasowa) gospodyni, on najwyraźniej został obudzony z drzemki przez dobijającego się natręta i nie za bardzo wiedział, co ze sobą zrobić. Uszedł parę kroków w stronę wejścia, stanął i próbował zebrać myśli. Kate bezwiednie spojrzała w górę i to, co zobaczyła, przywołało jej złośliwy uśmiech na twarz. Podbiegła do profesora, dała mu siarczystego całusa, po czym popędziła niczym torpeda, by wpuścić gościa. Jeszcze bardziej zdezorientowany Severus powiódł wzrokiem po dostającym wytrzeszczu oczu smokerze i śmiejącym się w kułak dyrektorze, po czym postanowił jeszcze sprawdzić, czy nad jego głową nie unosi się jakiś dobry duszek, który by mu wyjaśnił, co tu się u wszystkich diabłów dzieje. Duszka nie znalazł, wyjaśnienie – owszem.
- Pieprzona jemioła! – oznajmił z bezbrzeżnym zdumieniem.
Remus Lupin zjawił się w samą porę, by uwolnić narzeczonych z zasięgu różdżki żądnego krwi Snape’a. Młodzi ludzie błyskawicznie znaleźli się znów w swojej sypialni, dysząc ciężko po przebyciu tysiąca schodów z prędkością światła. Charlie pierwszy odzyskał zdolność mówienia.
- Czy możesz mi wyjaśnić, co to było?
- Jemioła, kochanie. Widziałeś jego minę? Byłby mniej zszokowany, gdybym rzuciła mu tort w twarz.
- Nie odwracaj kota ogonem!
Gdy jedne argumenty zawodzą, należy uciec się do drugich. Pretensje smokera zostały stłumione pocałunkami. Zmiana taktyki okazała się nad wyraz skuteczna.
- To na czym stanęło? – spytał, gdy tylko zyskał taką możliwość.
- Kontynuacje są banalne, mój drogi. Proponuję zacząć od nowa.
- Jak zwykle masz rację. Mądrą mam kobietę.
- Nie zapiąłeś spodni, wiesz?
- Słucham?
- Tak szybko się ubierałeś, że spodni nie zapiąłeś. O, niuchacz ci wystaje!
- Widzę, że robisz wszystko, żeby tych niuchaczy na wolności było więcej.
- Jakoś tak wyszło. Powiedz mi, czy przeszkadzają ci moje guziki, że tak intensywnie z nimi walczysz?
- Owszem. Tak samo, jak reszta bluzki.
- No to wykaż się wyobraźnią i zrozum moją nieodpartą chęć wyrzucenia tych niuchaczy w cholerę.
*Honoriusz Balzac na wieść o tym, że w niedługim czasie zostanie dziadkiem.
**Podobno puenta popularnej po 1863 roku anegdoty.
KONIEC
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Darkness_
Samuraj
Dołączył: 27 Gru 2005
Posty: 371
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Włocławek
|
Wysłany: Wto 16:29, 07 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
<b>Cytat:</b>
<i>Propozycja Albusa, by po kolacji zagrać w chińczyka, nie spotkała się ze zbyt pozytywnym odzewem.</i>
Ten tekst mnie rozwalił, hehe.
Opowiadanie jest bardzo fajne, nie znalazłem błędów.
Szkoda, że nie przeczytałem go wcześniej...
Ale cóż, na Obory nie wchodzę:)
Pozdrawiam!
Darkness_
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ata
Vampire Council Member
Dołączył: 21 Sie 2005
Posty: 6677
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Grzeszne Rozkosze - pub dla wampirów...
|
Wysłany: Wto 17:34, 07 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Pruderia, na tym forum? Semele, o czym ty marzysz :P?
Miło, że i tego ficzka dałaś. Jest taki pogodny, zabawny, odstresowujący. A tuż przed feriami potrzeba odstresowaczy (;. Wiecie, tyle czasu już się w szkole siedzi (;...
Ale, ale, wracając do opowiadania. Bezbłędne, przyjemnie się czyta, ogólnie rzecz biorąc - takie na piątkę. Ciekawi mnie, czy wygrałaś pojedynek - wprawdzie nie czytałam opowiadania, z którym rywalizowałaś, ale spodziewam się, że jeśli go nie prześcignęłaś, to przynajmiej dorównałaś - i kto był twoim konkurentem.
I kiedy powstanie więcej takich ficzków (;. Bo, ja widać po tym i chociażby po "Zwisie" i in., dobrze radzisz sobie nie tylko z opowiadaniami, osadzonymi w dawnych czasach, ale również z krótkimi komedyjkami.
Atuś
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Idril Celebrindal
Charłak
Dołączył: 06 Wrz 2005
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 19:47, 16 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Opowiadanie kwikaśne. Chyba nawet przyznałam mu punkty na Mirriel (tak mi się coś kołacze w pustej łepetynie). Niuchacz jest przesłodki. Bezbłędnie napisane, lekkim stylem, adekwatnym do tematu, pieprzona jemioła we właściwych ustach... No i Charlie. Charlie, którego ubóstwiam. I niuchaczowa mania Tonks. I klimat. Poczułam się przez chwilę tak, jakby za oknem leżał śnieg.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karmelia
Duch
Dołączył: 20 Wrz 2006
Posty: 189
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Legnica welcome to
|
Wysłany: Czw 21:39, 21 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Moja droga, niech Ci Bozia w niuchaczach wynagrodzi za popełnienie tego ficzka ^^ Kwiczałam ze śmiechu xD
Cytat: | Kocha, lubi, szanuje – wszystko ładnie i pięknie, ale kto to potem będzie prasował? |
Cytat: | Żaden kochanek nie wynalazł jeszcze bardziej niezawodnego knebla, niż własne usta. Mężczyźni nie są zbyt pomysłowi. |
Jakże piękne w swej przenikliwości spostrzeżenia :D
Cytat: | - Nowa mania Tonks – wyjaśnił Mistrz Eliksirów. – Namiętnie kupuje wszystko, co ma w sobie coś z niuchacza. Kubki z niuchaczem, szaty z niuchaczem, rękawiczki z niuchaczem, obrazki z niuchaczem, ołówki z niuchaczem, a kto wie, czy i nie gacie z niuchaczem. Wariatka. |
Ten kawałek to po prostu cudo!
Cytat: | - Tak szybko się ubierałeś, że spodni nie zapiąłeś. O, niuchacz ci wystaje! |
<rozlega się przenikliwy, dziewczęcy kwik> ^o^
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Michelle
Charłak
Dołączył: 23 Kwi 2007
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 17:07, 27 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Jesteś genialna. Powtórzę: jesteś GENIALNA!
Ten tekst jest zabójczy. Taki lekki i przyjemny! Pozwolicie, że dorzucę jedną perełkę od siebie?
Cytat: | - Wiesz, że masz tu bliznę?
- Tak, wiem. Atak norweskiego kolczastego jest jedną z tych rzeczy, których się nie zapomina.
- A mnie się obiła o uszy jakaś historyjka o spadaniu z drzewa w wieku siedmiu lat...
- Zabiję Billa.
- A kto ci powiedział, że to on cię sypnął?
- „Jak kto świnia, to nie może być kto inny, tylko jego ekscelencja.”** |
I jeszcze to:
Cytat: | - Bokserki w niuchacze? Charlie, to jest morderstwo dla image’u! |
Więc dwie perełki
Świetne, po prostu świetne
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Bluetab template design by FF8Jake of FFD
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|