Pub "Kotłowisko"

Ata

Noo, chyba, że te ładne oczy są aż tak łądne jak twoje, prawda, Nunuś :P? Dałabyś radę ^^.

Zupka szczawiowa, 41 kalorii/100 gram, nie wiem, na cholerę sprawdzam ile co mam kalorii, skoro nie wiem, ile tej zupy było w tym talerzu... Ale co tam ^^.

Na informatyce wzięliśmy się za za prezentacje komputerowe... Łeee, wolałam grafikę rastrową. Ale trudno, nie mozna w tym przecież siedzieć na okrągło (;.
Ale głupia babka obcięła mi w pracy na zlaiczenie o,5 punkta ("zrób zaproszenie na Bal Absolwentów"), i przez to szóstki nie miałam, a u niej każda pojedyncza ocena się licyz, bo oceny wystawia na podstawie średniej warzonej :/. A czemu mi obcięła? Bo "zaproszenie przypomina bardziej takie na bal maturalny niż na bal gimnazjalny"! Kuźwa, no, już sie z nia chciałam wykłócać i mówić, ze nawet smarkule z podstawówki zamawiają sobie sukienki u krawców na ich bal sżóstoklasisty (na serio, matka mi mówiła o tych laskach, co je uczy), więc takie imprezy coraz bardziej upodobniają sie do dorosłych bali, ale już szkoda mi było sie meczyć. Prawie zawsze sie z nią kłócę o oceny i nigdy jeszcze ani troche nie zmiekła, wiec.

MŻ, to znaczy ^^?
O, ja cię, zebyscie wiedziały, jaka mnie wczoraj przed snem napadła ochota na smażony ser... No, niesamowita po prostu ^^. Keja wie, bo do niej smsy wysyłałam ^^. Poo prostu, uch, aż czułam ten smak w buzi. Nie jem tego często, bo na dłuższą metę jest za tłuste zdecydowanie, zeby jeść, ale, kurka wodna, takie wczoraj miałam parcie na to, że dobrze, ze już było po 11, bo tak bym chyba wyskoczyła z domu i przespacerowała się do zajazdu jakis kilometr od mojego domu ^^.

O, dziś angielski. Pewnie bedziemy mieć skills tests, z tego, co kojarzę. A ja i tak nie umiem mówić. A, co tam.

Atuś

nundu

Tia, yasne :P Piękne oczy, a każde przykryte jakimiś 25 złotymi. Miesięcznie :P
Ale obawiam się, że musiałabym się posunąć dalej niż tylko mieć ładne oczy. E... To ja może się pouczę jednak...

Bo masz obsesję :P A ja dziś znowu głodówka. Rosół z wczoraj, a jakże. Wieczorem może sobie coś usmażę. Na razie staram się ignorować ssanie w żołądku.
Moje lenistwo osiągnęło zero ostateczne XD

Biedna Acia :*

Mniej Żarcia XD Najlepsza dieta, jaką dotąd wymyślono XD

Hmpf. Ja też mam zaraz angielski. Ech.

Byłam dziś w Zamku i oglądaliśmy spektakl. "Jądro ciemności" sie zwało. Polonistka nam kazała, to poszliśmy, a co. Matma i chemia z głowy. I halffaki z biologii. No, ale posiedziałam sobie godzinę koło mojego elfiątka, popodziwiałam go z długimi włosami... Musiałam. Dziś jedzie do Białogardu (jego mama nie ufa naszym fryzjerom) i ścina włosięta, ech... Szkoda, no. Ma grubsze je ode mnie. Tak ze dwa razy. Ech... Dziś jeszcze przyjdzie się pokazać. Drastyczna odmiana to będzie pewnie.

Nunuś

Ata

Ale tak całkiem ścina-ścina? I już nie bedzie Sierściaty? Ueeee...
Nuna, a tak w ogóle, czy ty nam pokazywałaś jego zdjecia, hmm ^^? Wypadałoby :P.

XD. Tak myślałam, ze chodzi o coś w tym stylu XD. No, fakt, dobra dieta :P.

Ja nie tak zaraz... Na 17.45. Ale nieeee chce mi się. Ale trzeba. Well.

Ssanie w żoładku jest bue. Chociaz jeśli wiesz, ze i tak go nie zaspokoisz, to moze być fajne. Przykład - leżę w łóżku, jeźć juz nie bedę, pokus nie ma, moze possać, a co tam.

To się moze poucz :P. Tylko nie za dużo, o ^^.
Sadystka, tak swoją drogą, no ^^. Jak można chcieć iść na stomatologie :P?

Atuś

nundu

Jeszcze sam dokładnie nie wie. Zdam wam relację jak dziś do mnie przyjdzie. O ile go poznam i drzwi otworzę XD
Dawałam. W tych z sylwestra. Na pierwszym był ze mną :P

Moja mama ja często stosuje, więc się trochę obeznałam XD

No, o 17.45 to mi zostało jeszcze 10 min lekcji. Ale teraz już po...

Nie. Ssanie w żołądku jest bue ogólnie. Na angielskim myślałam, że nie wyrobię. Ale co tam. Przyszłam i zrobiłam sobie jajecznicę z makaronem. Zobaczymy, czy wystarczy do końca, czy się na coś jeszcze skuszę.

Pieprzyć naukę. Solić też. Wała. Odrobię lekcje i koniec. No, moze jedynie z biologii coś zajrzę, ale to tak o tylko. Tak mnie się spać chce...
Sadystka? Może. Po prostu jak jeszcze nosiłam aparat, to stwierdziłam, że skoro już z tej biologii dobrze mi idzie, to może zostanę ortodontą. Ale żeby nim się stać, trzeba mieć stomatologię w kieszeni. A potem jakieś tam jeszcze kursy, na które bez 'pleców' się nie dostanę. No cóż. Więc zostanę przy tej dentystyce. Bylebym tylko się dostała.

Spać. O taaaaak...

Nuna

Ata

A, racja, dawałaś. Coś czytałam w każdym razie takiego, ale nie jestem pewna, czy oglądałam ^^.

Dzis miałam skills tests, tak jak podejrzewałam. I wszystko byłoby dobrze, okej, na speakingu miałam 18/20 (przy czym straciłam punkt, bo powiedziałam, jak ta cipa, "pliżer" zamiast "pleżer", no, czy ja sie nigdy nie naucze mówić?), jak reszta nie wiem, ale... Trzeba bylo napisać na listeningu przepis na pączki, z taśmy leciał, a ja napisałam, ze "to make donuts you need 200g of plain FLOWER" XDDDD. Szlag by to trafił XD. I to nie ja jedna, boziu, jak można taki bład zrobić XD?

*patrzy na swoje buraczki i mysli o 200 brzuszkach, które będzie musiała za nie zrobić* Ty mi nie mów o jajecznicy z makaronem...

Wiesz, plecy zawsze można sobie jakieś znaleźć, a nuż rozkochasz w sobie jakiegoś waznego kogoś ^^?

A Keeeja mi wysyła brzydkie zdjecia na gadu ^^. Z Danielem Radcliffem z koniem ^^. Niee, nie chodzi mi wcale o to, ze jest nagi (tym razem juz nie przyszłoniety kapelusikiem :P), tylko o to, ze tam koń stoi. Co nie zmienia faktu, ze Radcliffe na tej fotce jest nagi. keja, jak możesz ^^?

Też mi się nie chce. Nawet do lekcji zaglądać mi się nie chce. Ale co tam.

Atuś

nundu

No proszę. Temat niedaleko, idź se zobacz,

Ech. Się zdarza, czasem trzeba zrobić głupie błędy. Coby życie ciekawsze było. A że sporo osób... Kosmiczne promieniowanie?

Ok, już sie zamykam. W sumie doszłam do wniosku, ze też przydałaby mi się dieta. Hm... Może się do was przyłączę? Będę na samych marchewkach jechała. Ciekawe po jakim czasie będę miała efekty przeczyszczenia...

Tia, yasne. To ja juz bardziej wieżę w mą teorię, iż pozostał mi rok życia.
Właśnie. Lu ma dziś urodziny. 17. Pamiętał ktoś oprócz mnie? No, nevermind, załóżcie jakiś temat w szampanie, co? Bo ja nie mam jakoś nastroju.

Fe, brzydka Keja. Zoofilę rozpowszechnia wśród nieletnich, Za to można ją do sądu podać :D

Chrzanić lekcje. I dodać jeszcze kilka przypraw. Jutro się pomartwię. Będę się beształa za taką nieodpowiedzialność, noale. Ten tydzień będzie zły. O tak...

Nuna

Vivendi

No na Stomatologii będziesz musiała mieć Biologię w jednym palcu, ale pamiętaj że matura to jedno a studia to zupełnie inna bajka, w czasie studiowania musisz dokładne notatki prowadzić i w ogóle skupiać się na tematach które nie są zbyt ciekawe a dla Wykładowcy bardzo. W sumie to wszystko zależy od chęci i jak to mawiała mój dziadek "twardego tyłka" im dłużej siedzisz tym lepsze wyniki osiągasz.
W samej Psychologii Jest Pojęcie takowego przeuczenia się które względem skali jest najbardziej korzystne dla posiadania wiedzy w pamięci długotrwałej. Ale w sumie po co ja wam tutaj piszę o tym.
To wszystko zależy od was, jeżeli chcecie iść na uczelnie i umiecie zamienić te chęci na czyny to już jesteście wpisane w poczet tej uczelni..!!

shadowcat

Chrzanić niemiecki! Boże co za szajs.

Dziś spać nawet nie mogłem sobie. A trzy lekcje były tzn trzy niemieckie bo lekcji siedem jak zwykle. Ale jak cholera można robić trzy najgorsze na świecie lekcje?
Ehh. Nie dość, że sobie nie pospałem to jeszcze mnie ukochana pani określiła jako lenia etc... Co za życie... A miałem taką ładną średnią, a jak tak dalej pójdzie to nici z czerwonego paska na koniec.

Co za debil właściwie wymyślił ten język?

Diety... Ja mam tak, że jak jestem głodny, a nie chce mi się iść do kuchni robić coś do jedzenia to popijam sobie tabasco. Według niektórych to podobno działa na apetyt, ale mi smakuje i po nim jestem syty xD

Ata

A czym jest słówko "szajs" ^^? Czyżby germanizmem ^^?
Też nienawidzę niemca. Nauczycielka mnie lubi (ale właściwie kto mnie nie lubi ^^?), ale co mi to daje? I tak musze się w koncu wziać za ten bzdetny tekst. Bue.

Dziś rano pokłóciłam się z matką. Dlaczego? Bo nie mówie jej, na którą mam lekcje i ona przez to nie wie, o której ma mnie budzić. Mogę sobie sama budzik nastawiać, co za problem? I jeszcze dlatego, ze "nagle mówie, ze mam na 9.50, a zawsze jakoś jeździłyśmy na 8.50!". Ludzie, od zmiany planu byłam w skzole we wtorki dwa razy, z cego raz był mecz siatki i on rozpoczynał sie o 8.50, a raz po prostu pojechałam wczesniej, bo sobie aplanowałam na te godizne robienie zadań domowych. A w poprzednim semestrze jeździłyśmy na ósmą, chociaż też miałam na 9.50, i jakoś swiat sie nie walił, nie?
W ogóle, zaczęła na mnie krzyczeć, a ja nawet nie miałam jak odpowiedzieć, bo nawet się z kołdry nie zdążyłam wygrzebać, więc jak tu sie kłócić? pfff. A potem, jak jechałyśmy, sie dziwiła, że "jakaś taka smutna od rana jestem", bo jej udzielałam lakonicznych odpowiedzi. Nie lubię z nią rozmawiać, po prostu, nawrzeszczała na mnie od rana, co się będę starać. Wyładowala się i jej dobrze, kurka wodna.
No, ale co tam.

Od przyjśćia do domu wtrząchnęłam buraczki (100 brzuszków, bo tylko pół miseczki... Przyczym w lodóce jeszcze czeka pół miseczki sałatki jesiennej, i pewnie znowu skończy się na tym, ze bedę mieć 200 brzuszków przynajmniej za karę ^^). I zrobiłam pierwsze 100 brzuszków. I jestem głooooodna, myślałam, ze zamorduję dziś koleżankę, która se kupiła pizzę w sklepiku. A druga zaraz obok przypełzła z drożdżówką. A potem trzecia - z Sevendaysem, czy co to tam było, w czekoladzie. Życie jest takie niesprawiedliwe ^^.

Jejuś, zaraz kosmiczne promieniowanie... po prostu, kto by się tam przejmował tym, jak się pisze "mąka" ^^? Flour, flower, co za różnica, ja tak pisze, ze może gościu sie nawet nie skapnie :P...

Ja nie pamiętałam, niestety. Ale jakoś tak też nie mam nastroju. I w ogóle, obawiam się, ze to brzmiałoby trochę nieszczerze. Ale co tam.

Chcesz, to się przyłącz, Nuna, w kupie raźniej ^^.

Dostałam dziś pierwszą pałę w tym semestrze ^^. Z polskiego. Bo nie poszłam zaliczyć sprawdzianu z lektury, musze jutro to pójsć poprawić. No, jaaa...

Atuś

nundu

Hmpf. Ja też nie ubóstwiam niemca. Ale to tylko dlatego, że czasem go nie rozumiem. Ale poza tym... Faceta od niemieckiego mamy genialnego, nie piłuje, wytłumaczy, pośmieje sie z nami z niego, z nas, z innych rzeczy, ponarzeka trochę wraz z całą grupą, jak odpyta, to się nawet nic nie poczuje... Czyli że nie jest źle ;)
A. Ostatnio zasłuchuję się w niemieckiej piosence. I nie jest to Rammstein ^^ Sohne Mannheims 'Und Wenn Ein Lied' czy jakoś tak. Bosskie...

Smacznego, Tusku XD Mnie mama wysłała do sklepu po jakies tam sprawunki, potem jeszcze raz po zamki i kazała kupić milkę z karmelem (zabić. Zabić za taką czekoladę, mmmm....). Po drodze spotkałam Mateusza, odprowadziłam go na PKS (kawałek jest, nie powiem...), potem wróciłam i zaszłam do sklepu i... nie było XD I dobrze! Mama też mi racje przyznała. Trza dbać o siebie. o.

Taaaak... Na pewno się nie zorientuje. Pewnie pomyśli, że to jakiś innowacyjny przepis na pączki - kwiatowe. 300 g kwiatów, cukier, woda... XDDDDD

E tam. I tak nie dotrzymam do następnego dnia. Wolę sie trzymać postanowienia, które mnie nachodzi od czasu do czasu, że ograniczam się ze słodyczami i jedzeniem. Za to zajadam głód np. marchewką albo musli.

^^ Fajno XD I tak się długo trzymałaś. Wszak To już 5 tydzień po Twoich feriach, nie?

Ech. Przydałoby sie zacząć uczyć, albo co...

Nuna

Orchidea

Kochane mam naecika!!! Wlasnego! nie musze się prosić po ludziach! Mam swoją klawiaturkę! Kocham Sławeczka :*
Trochę się speszył jak wszedł do mojego pokoju a ja akurta sie przebierałam, ale co tam... Od teraz zacznie pukać :P

Na maturze zdaję: obwiązkowy polski, ale chyba zdam na rozszerzeniu, bo dla mnie żadna różnica; angielski - napewno rozszerzony, bo z anglikiem na polibudę przyjmują; dodatkowe: fizyka, biologia, chemia - wszystko rozszeżone, bo tylko tak liczy się na medycynę.

Poznałam fajnego faceta... Jest ideałem. Znam go pół roku i ma tylko 2 wady a zalet niesamowicie dużo. JEdna z tych wad to fakt że nie zwraca na mnie uwagi, a druga wada ma na imię Rentka i też jet ideałem... Swój ciągnie do swojego :/

Ata

:****. Fajnie, ze jesteś :***.

Phi. Z takimi wadami toty akurat świetnie sobie poradzisz (;. jedą wyeliminujesz i zaraz druga przestanie istnieć, zobaczysz. trzymam kciuki :*.
Ideał z imieniem Renatka? Chyba żartujesz, imię samo w sobie jest jak jakaś wasa :P.

O, jaaa... To moze lepiej zostać przy tej architkturze? O, szlag, 5 rozszerzonych przedmiotów, masakra...

A, dziękuję, dziękuję. poza buraczkami wtrząchnęłam ejsczez troche barszczyku (coś czuje, ze jak to wszystko się skończy, to będę rzygać na widok buraków... Well ^^), a przed chwilą pół miseczki tej sałatki jesiennej, cyz jak to się zwie. Ergo - musze zrobić 200 nadprogramowych brzuszków. Zrobiłam jak dotąd 150 dzisiaj, czyli zostało mi 250... Mmm, żyć nie umierać ^^.

Ej, no, różnica miedzy flour a flower naprawdę nie jest taka duża, jeśli stwierdzić, że ja małe w pisze jak u (;. Tylko, cholera, ten przepis w miare wyraźnie pisałam... kuuuuźwa, no XD.
Bez wody, kochanie :P. 10g sachet of yeast (sachet nie dosłyszałam, nie mogłam zrozumiec tego słowa w ogóle, gościu tak niewyraźnie mówił na tej kasecie... wpisałam tylko 10g of yeast, i tak byłam dobra, ze "yeast" wyłapałam, nie wiem, cyz ktoś poza mna to zrobił ^^), 200g of plain flour, 300g of strong red (?) flour, 200 ml of milk, 100g of butter, 2 eggs, 100g of sugar (plus caster sugar to put some on donuts after frying :P...)... Nie pamiętam, cyz coś tam jesczez było (;.

No, ja nie wiem, czy tak fajno XD. Biorąc pod uwagę, ze wskozy mi tam jeszcez pała za niezrobione zadanie domowe (no, co? Nie było mnie!), a Rubcia nie zwracałaby na to uwagi przy wystawianiu ocen, ale ona nie będzie ich prawdopodobnie wystawiać, bo pójdzie na amcierzyński... Szlag, jeśli przydzielą nam Wojtyłę (głupia baba z kńską szczęką i taaaaaką niezgrabną figurą, masakra, jak na nią patrzę, to aż mi jej żal, poza tym okropna jest z charakteru), to ona mi wstawi góra czwórę na koniec roku, jeśli będe mieć jakies pały. I kłóć się wtedy, że to mało ważna ocena, a Rubcia i tak wystawiłaby mi 6. Ech. Zobaczymy.

Atuś

Orchidea

Rnatka JEST geniuszem. Chodzi do I LO, czyli najlepszej szkoły w Łodzi... Piotruś zresztą też. Renatka ma trochę zwalone poglądy na świat ale bywa. Za to Piotruś jest bossski. Całkiem przystojny, cholerni mądry (wie czym róźni się flaga Australi i Nowej Zelandi, a ja nawet nie wiem gdzie leży ta nowa zelandia) w dodtaku trenował sztuki walki (brązowy pas), ma młodszą siostrę i ja uwielbia (byłby śiwtnym ojcem moich dzieci ;Da ch no cud miód i powidło.

Dostałam mp4 i uczę się je obsługiwać... Cholernie skomplikowany stwór :P
Weszlam dzisiaj do klasy i zapytałam czy jest Malwina i okzało się że nie ma. A ja chciałam napić się kawy, ale nie umiałam użyć tego dużego automatu. Chłopcy jak to usłyszeli to chyba przez 10 minut nie mogli się uspokoić z histerycznego śmiechu. Potem Pioterk mi powiediział że tam jest instrukcja obsługi.... Już mu nie mówiła, że ją przeczytałam, bo znowu by się śmiał...
Nie wiem czymy oni myślą, że ja myślę w taki sam sposób jak oni myśla... (jakie zdanie mi wszyło ładne)

Ata

Matka znowu zaczyna - ze po co ja zaczęłam tę dietę, ze nawet oczy już mam takie podkrążone (taaak, to na pewno dlatego, że nie wpierdzielam czekolady, 10 serków dziennie, dóch obiadów cholera wie, co jeszcze), że to, że tamto. gdyby nie to, ze juz dziś dwa razy się z nią pokłóciłam, to bym jej coś odburknęła. Ech.
O. Jajko ma 4 razy wiecej kalorii niż takie, powiedzmy, buraki, a mata mi wciska, ze jajka bardzo dietetyczne są (XDD) i że powinnam zjeść. Wiedziałam, że na dłuższą metę dieta w tym domu będzie koszmarna nie tylko ze wzgledu na głód.

Geniusz, nie geniusz, mówię ci, że ty sobie nią poradzisz. Jeszcze będzie ci ten Piotruś do stóp padał (;.

Zdanie cudne ^^.
Przepraszam, jeśli wyjdę na niemiłą/wredną/kij tam wie, ale... Co jest trudnego w automacie do kawy? Tu naciskasz, tu cukier, tu śmeitanka, tu wkładasz kasę, tu wychodzi kubek... Czy to jakiś taki automat nie z tej ziemi jest ^^?

Atuś

Orchidea

Ja nie wiem ale on był okropny ten automat!

Znqalazlam schizowe zdjęcia i wrzucam na gronka... Przele wam adres. Schiz do kwdratu... :D

Boże i pomyleć że ja byłam całkiem trzeżwa :P

Albo i nie wrzucę. Ale jako wam pokażę, bo jest genialne..

shadowcat

Ja z automatem też miałem problem XD

No ale nie taki... Przyzwyczaiłem się do automatów , które same ten kubeczek podają i wszystko, a moja rola ogranicza się do wciśnięcia i wrąbania kasy. No a na wycieczce do warszawy zechciało mi się kawy. No więc daję te 1,5 zł wciskam, i czekam... Czekam i tak coś mi kazało popatrzeć w dół. A tu się okazało, że kawa owszem leje się, ale nie do kubka...

Wlaśnie tego się obawiałam. W instrukcji nie było nic o spadających kubeczkach =)
O.

Orchidea

Jest ktoś zarejestrowany na Gronku? Bo ja dostałam zaproszenie ale czuję się okropnie samotna tam.... Znalazłam znajomych z rejsu ale nie wiem czy chcę mieć z nimi kontakt :P

To jest ktoś, czy nie?

Ata

Ja niby byłam kiedyś zapraszana, i moze się nawet zarejestrowałam, ale kiedy to było... dwa lata temu? Nawet 2,5. I od tamtej pory tam nie byłam. Więc ^^...

XD. No, czasem bywa, ze automat jest wredny, ale bez jaj, no XD. To, ze zabrakło kubeczków to jeszcze nic wielkiego nie ^^?

To pokaż nam jakoś ^^. Zawsze mozesz na photobucketa wsadzić, czy co (;.

Jeeeść ^^.

Atuś

Vivendi

Orchidea strasznie dużo wybrałaś na maturze, nie przesadź z egzaminami bo nie będziesz mieć czasu na nic, nawet na Rentka bo będziesz tak zajęta zdawaniem tych egzaminów, Fajni faceci to rzecz względna, Nigdy nie wiadomo kiedy przestają kochać i znajdują sobie lepszą. A poza tym jak zawsze nie potrafią pochwalić naszego pięknego wyglądu, może są zawstydzeni? Chwilowo u mnie świat bez facetów jest super i nigdy nie miałam wcześniej takiego luzu.. Choć słodki miś by się przydał do poduszeczki Hi Hi ale tak tylko sobie myślałam jakby to było bez nich na chwil kilka...

Ata

Orchi nie z Renatką ma problem, ino z Piotrusiem. Chociaż Renatka jest przyczyną tego problemu. Ale i tak sobie poradzi :*.

Właśnie, Orchi... Ja będę trzymać kiuki, i wierzę, że sobie poradzisz, ale to naprawę ciężko może być z taką liczbą przedmiotów rozszerzonych. Bardzo ciężko.

Kuuuuurde. Robię to zryte tłumaczenie z niemca. I co? I połowy słówek, które se zaznaczyłam, nie ma w słowniku :/. Bosssssko :/. A niektóre są tak bezsensowne, że szkoda gadać, bo nie wierzę, zeby czyimś ulubionym jedzeniem była "pensjonarka, podlotek" XD.

Czemu Aci nie ma dziś w szkole? Dobre pytanie. otóż ojciec nie poszedł dziś do pracy, bo jest tak niskie ciśnienie, ze bardzo źle się czuje. Więc mama mnie budzi, pyta się, czy chcę zostać w domu, ja mówię "nooooo" i śpię dalej, bo właściwie się nie obudziłam nawet, generalnie(nie pamietam nawet tego, tylko tata mi mówił). Nie wiem, czy się mnie pytała, bo mam się tatą zaopiekować, czy dlatego, ze ja też mogłabym się źle czuć (ale ja nie jestem meteopatką, więc to odpada)... Cholera wie. No, ale jestem. ominął mnie sprawdzian z chemii, matmy i poprawka z polskiego, możliwość nauczenia się na sprawdzian z fizyki 9zeszyt w szafce, miałam dziś wziać), no, ale przynajmniej wzięłam się za ten #@$&^*#!* tekst z niemca. A co.

Atuś