Przystań złamanych serc

Arvena

tak...
przez przyjaciołkę...a raczej pseudo przyjaciółkę.....

zawsze to mi mówiła, że jestem jejj= przyjaciółką, ale tak na prawdę to gdzie nie słyszałam to publicznie się do tego nie przeznała.....
no i się optem tak niefajnie skończyło...niestety...

Arv

Cornelia Cole

Biedactwo ty moje <buzi w policzek na pocieszenie>
Ale tak to bywa w naszym okrutnym świecie niestety...

Cora

Arvena

wiem....NIESTETY...
teraz bardzo cią=ężko znaleźdz prawdziwych przyjaciół....

:*

Arv

Cornelia Cole

"Szukajcie, a znajdziecie" - to tak z odrobinką czarnego humoru.
ale przecież pasuje jak ulał, prawda?xD

I co mogłabym więcej dodać? Jeśli słowa z boskiej Biblii nieuleczą twego zbolałego serduszka, Arv, to ja nie wiem, czy moge coś szama zdziałać. Ostatecznie jestem małą miernotką i drobiną, zagubioną w wielkim świecie jak inni...

Nel
(rozczulona nagle)

Arvena

dziękuję....już się z tym pogodziłam...xD
czas leczy rany....

Arv

Maxim

Ata

XD. gee. Maxim, skąd ty znasz tyle świetnych piosenek/wierszyków xD?
szkoda, że już powoli kończy się era porządnych kabaretów... jedyne, co jako tako jeszcze działa, to Mumio. zresztą i oni, i inni ciągle powtarzaja stare numery...
i już nie ma komuny, z której kiedyś można było się talk pięknie nalewać (;.

cóż, mi czas wylecyzł rany bardzo syzbko :P. w końcu już dawno przestałam uważać monikę za swoją przyjaciółkę (;...

Atuś

Arvena

super...xDxDxD

ja też nie mjam pojęcia skąd ty to wszystko bierzesz???

taa...mi też już jakoś lepiej....i nie chciałabym cofnąc czasu, zeby coś zmieniać....xD

Arv

Maxim

AtA, pytasz skąd znam takie wesołe drobiazgi. No cóż, jak ktoś tu za Matuzalema robi, to w szkole uczono go jeszcze według stareego modelu i w taskich dziwnych czasach keidy kabaret protafił śmieszyć ( to było jakieś 50 kilo temu :P). Na dodatek wiesz sama że matma najlepisj ćwiczy pamięć. Może jeszcze jedno wierszydełko tego samego autora. Torchę bardziej dorosłe, bo dotyczy małżeństwa, które właśnie wzięło rozwód :

ROZWÓD PO POLSKU

Już jestem wolny!
Siódmą dobę.
Rozwód się odbył bez kłótni, bez draki.
Różnica. Poglądów.
Na moją osobę.
Powód - to ja. Jako taki. Owaki!
Koniec niewoli dla ducha i ciała.
Więc nie - nie na zawsze
człowiek się zaprzedał!
Sąd dał mi rozwód.
Żona mi dała.
Tylko Widział Lokalowy nie dał.
Można mieć w Polsce własne zdanie,
z tym, że trudnioej o mieszkanie na nie...

Ale wszystko okay -
znaczy: koniom lżej.
Bo choć dalej razem, za to w innej roli:
Obcy mężczyzna.
Obca kobieta.
"Pani pozwoli!"
"Pan pozwoli..."
"Od dzisiaj śpimy na waleta!"
Nic nas nie łączy - wszystko dzieli
z wyjątkiem wspólnej pościeli...

A więc maleńka dyskusja co do
kwestii "Czyj jasiek? Czyja poduszka?" -
i już oddycham pełną swobodą
na mej niezawisłej połowie łóżka.
Rano ocieram słodki sen z powiek:
zbudził się inny -
wolny człowiek!

Wynika wprawdzie polemika,
która jest czyja
połowa ręcznika -
ale wytworna...
Nie psioczę, nie wrzeszczę.
Niech sobie nie myśli,
że kocham ją jeszcze!

Tak oto tempora mutantur...
Ja teraz do niej jak do damy:
żadnych pogróżek,
żadnych awantur.
No, trudno, już się nie kochamy...

Przeciwnie:
sprzątnę, zniosę śmiecie...
Jak tu nie pomóc obcej kobiecie?!
Czasem z kwiaciarni jakieś zielsko.
A widząc minę jej zdziwioną,
uśmiecham się...
Uwodzicielsko!
Niech wie, psiakrew, że nie jest żoną!

I tak mi fajno, aż zacieram ręce...
Nikt mi nie gdera, nie poucza.
Tam niezależna kobieta w łazience,
tu ja - niepodległy
przy dziurce od klucza!
(Nie bez powodu, nie bez chrapki:
zawsze lubiłem obce babki!)

Wytężam nieco wzrok, bo krótki...
Ładne, cholera, te rozwódki!
Ponętna kibić -
i ramiona...
Od razu widać, że nie żona!

A ona także teraz bywa
i jakaś milsza, i troskliwa.
Raz nawet, widząc me amory,
spytała mnie:
"Czyś ty nie chory?"

I tylko z żalem wspominamy,
smażąc we dwoje karmenadle,
lata stracone już na amen
w strasznym małżeńskim
naszym stadle:
nic - tylko żarliśmy się co dzień,
wieczne pretensje i problemy...
A dziś? Inaczej!...
Miło, w zgodzie...
Może się nawet pobierzemy?
Wygrzebałem toto z mojej, bardzo już dziurawej, pamięci. Pozdrawiam :)

Arvena

fajne...xD
na prawdę....

Arv

Kejtova

np przyznaje, czas leczy rany, ale trudniej jest kiedy ta przyjaźń trwała kilka dobrych lat...
ale i tak predzej czy później jakoś uleczę swoje problemy :)
Maxim zawsze ma cos do zaprezewntowania :)

Pozdrawiam
Kej P.

Arvena

tak.... to zawsze jest przykre i trudne....wiem coś o ym....

ale się nie pzrejmuj...masz jeszcze nas..xD

dla Kejt: :*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*

Arv

Cornelia Cole

A dla mnie? ;( Ja też mam serduszko złamane. Też chcę buzi!

Nelusia niedopieszczona

Arvena

Dla Nel: :*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:* :*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*

już lepiej....xD??

Arv

Ata

Arv, jeśli juz robisz coś takiego, to używaj entera. obraz się cholera rozciąga i cieżko się potem czyta...

zresztą wiesz... pocieszenia w tym było od cholery (;.

heh, Maxim, dobre (;...

Kej, z nami ci to (ulecznie ran (; ) nawet pójdzie szybciej niz wolniej :P.

Atuś

Arvena

heh...no oczywiście....XD

ale ja tak ajkoś zrobiłam...:p

woem, że się obraz rozciąga....
musiałam jakoś Nel pocieszyć, a to że do Zbereźniarni nie mam dostępu to wiesz...:P

Arv

to mówię, entera uzywaj (;...
Atuś

Kejtova

Och, dziękuję, dziekuję :*:*
Już mi lepiej :)

No ja mam nadzieję, że tuataj szybciej to wszystko się uleczy :P Inaczej skaladam zażalenie :P

Nel, a jak Ci idzie z NIM? :P

Pozdrawiam
Kej P.

Arvena

no to składać nie musisz...:P

my tu już zrobimy wszystko, żebys szybciutko wyceczyła tu swoje dawne rany...xD

Arv

Kejtova

No to róbcie, róbcie, byle szybko :P
Ale chyba to sie wszystko powoli leczy, bo jak JE ostatnio widziałam, to jakoś nie było mi przykro, ze nie jestem z nim...
Może taka mała tęsknota, ale to już przeciez zamknięty rozdział, więc nie ma sensu do niego wracac, prawda? :)

Pozdrawiam
Kej P.

nightqueen

Nu, a ja sobie jednego chłopaka upatrztyłam u mnie w szkole... :) Nie będę mówić głośno kto to, ale fajny jest. Nieco szurnięty może, ale mi to nie przeszkadza ;) Narazie serca mi nie złamał, ale... znając moje szczęście to wiecie ;D